Ostatnio wracając ze
spaceru ze swoim psem i ze swoimi myślami, zastanawiałam się co
mnie motywuje do mojej pracy. Oczywiście to, że mam wewnętrzną
misję pokazania wszystkim napotkanym dziewczyną, kobietą, że
można zawalczyć o siebie w każdym wielu i osiągnąć sukces.
Śledząc swoją
motywację i pracą nad samom sobą, stwierdziłam, że przeszłam na
wyższy poziom świadomości. Gdy byłam nastolatką ewidentnie
celem uprawiania sportu była walka o świetną sylwetkę i to, abym
mogła na legalu nosić krótka koszulkę która odkrywała mi
brzuch. To była moja motywacja. Cel został osiągnięty a sport
dalej uprawiałam. Dziwne, ale tak to właśnie powinno działać.
Sport dodawał mi pewności siebie. Z czasem już w ogóle nie
zastanawiałam się nad swoim wyglądem tylko nad tym, że pod
względem fizycznym nie ma dla mnie żadnych ograniczeń, nie chodzi
tu o to, że nie odczuwam zmęczenia tylko o to, że mogłam podołać
każdemu wyzwaniu. Czasami czułam się jak super bohater który
może biegać, skakać i robić najdziwniejsze rzeczy. Świetne
uczucie.
Czy wtedy osiągnęłam
wyższy stopień świadomości? Pewnie tak. Z dzisiejszej perspektywy
jednak myślę, że zaliczyłam tylko kolejny level.
Po urodzeniu pierwszego
dziecka i kilku miesiącach wspólnego bytowania moja psychika i
świadomość swojej wartości zaczęła się ewidentnie poprawiać.
Wcześniej mimo tego, że czułam się świetnie ze swoim ciałem
byłam raczej wycofana i nie śmiała, prowadzić zajęcia przed
większa grupą ludzi to była jakaś abstrakcja. Teraz miało się
to zmienić. Wtedy to postanowiłam, że zostanę instruktorem i będę
robić to co umiem najlepiej. Kolejne dziecko upewniło mnie w tej
decyzji, ciało i umysł stały się jednością. Teraz współpracują
razem aby móc osiągnąć wspólny cel.
Dziś w wieku trzydziesty
trzech lat i będąc mamą dwójki świetnych dziewczyn, wiem, że
moim celem jest, aby za kolejne dziesięć, dwadzieścia lat czuć
się tak jak dziś. Jak mnie ktoś zapyta - skoczysz tam ...,
dobiegniesz..., dasz radę...?,, - moje wewnętrzne ja nawet się
nie zawaha i odpowiem - Oczywiście, nie ma rzeczy niemożliwych.
Ćwiczenia fizyczne i
dbanie o swoje ciało to tylko faza przejściowa do czegoś więcej.
Uprawiając sport hartujemy również swojego ducha stajemy się
wojowniczkami. Tego się trzymajmy!!!